I'm Miss Luxury
Luksus.
To słowo może mieć wiele znaczeń. U większości ludzi ten leksem
konotuje skojarzenia z bogactwem, drogimi samochodami, willami w
egzotycznych miejscach... Dla mnie luksus to stan umysłu, chwile,
gdy mogę być sobą i mówić to, co myślę bez przejmowania się
opinią innych.
Luksus
nie musi oznaczać: zastaw się a postaw się. Wystarczą proste
rytuały, np. sobotni wieczór przeznaczony wyłącznie na zadbanie o
swą urodę. Nastrojowa muzyka, piękny zapach (uzyskany np. dzięki
YC), maseczka na twarz... Niewielkie rzeczy sprawiające, że czujesz
się wyjątkowa.
Jeśli
już mówimy o zapachach...Drogie wcale nie znaczy wspaniałe. Moja
mama dostała kiedyś w prezencie oryginalną wodę odświeżającą
Chanel , butelkę 100 ml. Wyobraź sobie, że zapach tego czegoś nie
miał nic wspólnego z luksusem, był wręcz odrażający.
Przypominał starą skórkę cytryny zawiniętą w używane przez
tydzień skarpetki. Brr... Ohyda. Na samo wspomnienie zatykam nos.
Mama nie zużyła nawet jednej piątej owej paskudnie pachnącej
cieczy. To była cenna lekcja. Od tej pory nikt nie wmówi mi, że
kosmetyki Chanel po prostu muszą być idealne.
Po
tym dość przydługim wstępie pragnę zaprosić Cię na recenzję
wody toaletowej Miss Luxury kupionej w Kik za śmieszne 13 zł.
Opakowanie:
szklana buteleczka, o wygodnym do trzymania kształcie, mieszcząca
100 ml wody perfumowanej.
Atomizer:
działa dobrze, nie zacina się
Zapach:
Trudno jednoznacznie opisać ten zapach, gdyż nie jestem ekspertem w
tej dziedzinie. Na pewno jest zdecydowany, pasuje raczej na
zimniejsze dni. Nie jest ciężki ani owocowy, podejrzewam, iż to
syntetyczna kompozycja zapachowa. Na pewno nikogo nie drażni, a to
bardzo ważne, gdy studiujesz i stykasz się codziennie z mnóstwem
ludzi. Dla mojego nosa to przyjemna woń, którą polubiłam od
pierwszego powąchania.
Trwałość:
Ok 3-4 godzin na ciele, na ubraniach utrzymuje się znacznie dłużej.
Nie jest to jakaś powalająca trwałość, ale i tak lubię Miss Luxury.
Wydajność:
na zdjęciach widzisz ubytek perfum po tygodniu od zakupu. Są
wydajne (według mnie), lubię lekki zapach, nie muszę nikogo zaduszać swoimi perfumami.
Nie
mam pojęcia, czy jest to zamiennik jakiegoś znanego zapachu i
przyznam szczerze, że taka informacja nie ma dla mnie większego
znaczenia. Po prostu lubię tę wodę.
To
nie jest produkt dla każdego z tego względu, że zawiera dużo
alkoholu. Mnie akurat on nie szkodzi.
Jakie
są Twoje ulubione perfumy?
Moim zdaniem po tygodniu to naprawdę ogromny ubytek! Ja moich perfum (50 ml) używam codziennie od około pół roku, a ubyło mi ich tylko odrobinę. Drogie perfumy wcale nie są złe, chociaż tanie, oczywiście, też nie. Chanel ma mocne zapachy, które nie każdemu odpowiadają, ale to jednak marka, dba się tam o trwałość i wydajność. Ja używam odpowiedników różnych perfum z FM'u, klasyczne (30 ml) kosztują ok. 40 zł i starczają mi na ponad rok, a zapach utrzymuje się naprawdę baaardzo długo :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Panna Obrażalska :)
to nie był mocny zapach. to było OBRZYDLIWE! Ja kupuję różne marki, dzięki za namiar. Rozejrzę się za tymi.
OdpowiedzUsuńAha: podkrada mi je mama, dlatego może się wydawać, że wylewam tego na siebie litrami. Dla mamy zapach nigdy nie jest wystarczająco mocny... Lubi zwracać na siebie uwagę.
Mój ulubiony, to bezapelacyjnie Far Away - AVON. Rozpływam się przy nim. :)
OdpowiedzUsuńnie znam tego zapachu
OdpowiedzUsuńMoje ulubione to te od Lady Gagi, wszystkie Lolity Lempickiej i j'adore od Diora:)
OdpowiedzUsuńtez lubię perfumy Gagi.
Usuńciekawy perfum ;D
OdpowiedzUsuńJa najbardziej lubię zapachy owocowe np wiśnia, cytryna-limonka. Ale czasem używam też perfum o zapachu wanilii i... gumy balonowej.
OdpowiedzUsuńBardzo oryginalny wybór.
UsuńTak, też mi się wydaje, że to bardzo duży ubytek po tygodniu, pewnie babcia dostała No 5, to śmierdzi tak, że wytrzymać się nie da. Ja używam Diora Pure Poison, YSL Baby Doll, Versace Bright Crystal, starczają mi an dłuuuuuuugo, a da się je też znaleźć w mega okazyjnych cenach, polecam zajrzeć na strawberrynet.\
OdpowiedzUsuńxoxo
http://pandamone.blogspot.com/2014/10/mellow-yellow.html
Po pierwsze: nie babcia tylko MAMA.
UsuńTo nie był nr 5, zresztą on wcale tak mocno nie śmierdzi (moim skromnym zdaniem). Dzięki za przydatny adres.
Ja mam kilka ulubionych perfum :) Ciężko mi stwierdzić który lubię najbardziej :P:)
OdpowiedzUsuńJeszcze nie miałam, ale Twoja recenzja zachęca do wypróbowania. Ładny flakonik ;)
OdpowiedzUsuńWłaśnie. Jak na chiński produkt nawet solidny.
UsuńNie znam tego zapachu :) Moje ulubione perfumy to Armani Diamonds :)
OdpowiedzUsuńNo to ciekawe jak pachnie.
OdpowiedzUsuńMusiałabyś powąchać by się przekonać.
UsuńWydajność koszmarna z tego co widać na zdjęciu, chyba że po prostu każdych perfum tak dużo uzywasz :)
OdpowiedzUsuńPrzecież napisałam że MOJA MAMA PODKRADA MI PERFUMY A ONA LUBI ICH DUŻO UŻYWAĆ. A tanich perfum trzeba użyć więcej, bo inaczej nie dadzą efektu, taka prawda.
UsuńI wish I could wear more perfumes, they give me headaches :) xoxo
OdpowiedzUsuńhttp://stylesensemoments.blogspot.com/
ja mam ulubioną z FM i z Avonu :]
OdpowiedzUsuń