Ale jestem brzydka!
Witajcie
Przyznam szczerze, że nie
miałam żadnego, chociażby najmniejszego, pomysłu na kolejny post, póki nie poszłam
do łazienki i nie zaczęłam się sobie krytycznie przyglądać. Grzywka. Oczy. Policzki.
Usta. Tropienie krostek. I konstatacja: jesteś brzydka!
Początki straszenia
Ze swego wyglądu zaczęłam
być niezadowolona już w podstawówce. W gimnazjum było tylko gorzej. Pewien "przemiły"
chłopak, syn nauczycielki z którą moja mama znała się os lat, stwierdził: masz
gębę jak naleśnik (Nawiasem mówiąc, czas obszedł się z nim paskudnie. Maciek,
jeśli to czytasz wiedz, że teraz to ty straszysz swoją wiecznie skrzywioną miną
i niedbałą fryzurą). Nie ucieszyło mnie to stwierdzenie, rzecz jasna. Przez
wiele lat, właściwie do drugiej liceum, unikałam patrzenia w lustro. To, co w
nim widziałam zawsze było złe, gorsze, wybrakowane.
Inne dziewczyny...
Są ładniejsze. To pewne. Mają
lepsze nosy, usta, czystą cerę. Nawet, jeśli mówią, że są brzydkie, to robią to
tylko z powodu dziwnej kobiecej kokieterii, każącej wytapetowanej i odstrojonej
białogłowie mówić: przecież ja nic nie zrobiłam, jestem taka nieumalowana i
nieubrana! W moim przypadku to kiedy mówiłam: jestem paskudna, odzwierciedlało
to mój stan umysłu.
Blogi
Kiedy poszłam na urlop,
odkryłam świat blogów. I wtedy moje życie się zmieniło. Przestałam myśleć o
sobie w kategorii "ostatnia sierota". Lektura blogów urodowych była
dla mnie pod pewnymi względami ważniejsza niż lektury uniwersyteckie, ponieważ dzięki
niej przebudziłam się z koszmaru, jakim było wieczne niezadowolenie. Inne
kobiety potrafią cieszyć się swym wyglądem, to czemu ja tego nie zrobię? Czego
mi brakuje?
Pewności siebie. A właściwie
brakowało. Podczas tych wolnych miesięcy zrestartowałam swój światopogląd, i,
co najważniejsze, polubiłam swoje odbicie. Mam wysokie czoło? Zakryję grzywką. Duże
usta? Póki nie mają skórek jest ok. Krostka? A daj mi spokój? Świat się nie
zawali przez jedną diodę na poliku! Nawet przez pięć diód nie będzie Armagedonu!
Wyluzuj. Masz krostki? Nie patrz w lustro, czytaj książkę.
Czy jestem pewniejsza
siebie? Zdecydowanie. Nie maluje się, wszem i wobec pokazuje swoje naturalne (dobrze,
z lekka doprawione szminką i od czasu do czasu tuszem) oblicze. Kompleksy? Nie
zniknęły, to było za proste. Ale oswoiłam je, tak jak się oswaja dzikie zwierzę.
Jestem panią własnych słabości.
Komplementy
-Pięknie wyglądasz.
Że niby ja? Wolne żarty. Takie
słowa z ust mężczyzny? Chyba robi sobie ze mnie jaja albo jest zdesperowany. Tak
myślałam kiedyś. Dziś przestałam zadręczać się w ten sposób, głównie z tego
powodu, że zrozumiałam jedno: nic mi nie brakuje, a krzywe lustro, w którym się
przeglądałm, było jedynie w mojej głowie.
Wreszcie komplementy zaczęły
sprawiać mi przyjemność. I kiedy czasem stwierdzam: strasznie brzydka jesteś,
to tak naprawdę jest to powiedziane pół żartem. Lubię swoją brzydotę. Gdyby tak
nie było, nie prowadziłabym bloga o urodzie.
Świetny wpis! tak trzymać!...
OdpowiedzUsuńFajny wpis :-) Pojęcie piękności lub brzydoty jest sprawą bardzo subiektywną. To co dla jednego jest piękne dla kogoś innego może być brzydkie i odwrotnie. Opinia o twojej urodzie tak jak ją Ty pojmowałaś była tylko w Twojej głowie, może ludzie wokół Ciebie myślą zupełnie inaczej?! A co do tego Twojego kolegi od naleśników to może on się podkochiwał w Tobie a Ty nie zwracałaś na niego uwagi?! I się burak zemścił ;-) Pamiętaj, jeśli ktoś komentuje złośliwie Twój wygląd to oznacza, że z jego poczuciem własnej wartości jest cieniutko. Według mnie w Twojej urodzie nie brakuje niczego :-)
OdpowiedzUsuńDziękuję za komplement!
UsuńPrzede wszystkim JESTEŚ SOBĄ! Nie udajesz nikogo innego, nie zakładasz na siebie maski... jak czasami ja robiąc sobie makijaż który w zasadzie zmienia moją twarz. Jesteś świetną dziewczyną - pewność siebie nadaje piękna! Wiedz o tym :)
OdpowiedzUsuńDziękuję!
UsuńJa nie wiem co Ty chcesz od siebie, nawet sobie nie zdajesz sprawy jak mało jest naturalnych dziewczyn bez tapety i co raz częściej faceci to doceniają :)
OdpowiedzUsuńCelne spostrzeżenie, dzięki!
UsuńJa też uważam, że niczego Ci nie brakuje. Masz ładną twarz - taką delikatną o dziewczęcym typie urody. Natomiast styl jaki wybrałaś dla siebie (np te czerwone włosy) tylko Twoją ładność podkreślają. A co najlepsze - Ty w czerwonych włosach wyglądasz naturalnie i z niczym one się nie kłócą. Bo większość dziewczyn w takich kolorach wygląda po prostu sztucznie.
OdpowiedzUsuńTwoja opinia wiele dla mnie znaczy. Dziękuję.
Usuńteż blogi są dla mnie ważniejsze czasem niż książki ale jesteś naprawdę ładna ;D
OdpowiedzUsuńładna żeś :D ja odkąd pamietam mówię sobie, żeby nie przejmować się gadaniem innych, tylko byc pewną siebie swej urody i siły :)
OdpowiedzUsuńOh... gdy ja patrzę w lustro z jednej strony myślę, że jestem ładna, a z drugiej: Nie lubię swojego nosa, ust, ud,brzucha... Jednak staram się wszelkie kompleksy jakoś zwalczać albo zakrywać, bo najważniejsze to sobie z nimi radzić i iść pewnie przez świat :).
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie na nowy post: www.selfishpain.blog.pl
Nie wiem skąd wbiło mi się do głowy, że trzeba być skromnym i zawsze kiedy ktoś prawił mi komplementy, ja starałam się taka osobę wyprowadzić z błędu. Oczywiscie to było beznadziejnie, wystarczy przecież powiedzieć DZIĘKUJĘ i po sprawie ;-)
OdpowiedzUsuńI dobrze, że zmieniłaś podejście. Najważniejsze to przecież czuć się ze sobą dobrze.
OdpowiedzUsuńI tak powinno być, trzeba doceniać swoje piękno ;)
OdpowiedzUsuń