Nominacja Pozytywnych Myśli
Witajcie!
Dziś przychodzę z postem będącym
odpowiedzią na nominacje od nieocenionej Oironio. Idea tej zabawy jest prosta: nominowani
dzielą się z czytelnikami pozytywnymi
historiami. Do dzieła!
2004
O matko, jak dawno to było! Piszę o tym roku ze względu na kilka ważnych wydarzeń:
-ukończenie szkoły
podstawowej,
-pierwsza w życiu
koloryzacja.
Miałam koloryzację farbą Palette,
którą moja mama po prostu kocha. Mnie ten smród amoniaku omal nie doprowadził do
zawału, ale efekt przeszedł moje najśmielsze oczekiwania: piękny, złoty blond! Co
za radość! Chwaliłam się wszystkim, w końcu jako pierwsza w klasie ufarbowałam
włosy.
2010
Końcówka szkoły, czas przed
maturą. Moja polonistka organizowała konferecję, na której uczniowie mieli wygłaszać
referaty na temat literatury. Nikt nie chciał wziąć najtrudniejszego tematu: analizy
porównawczej fragmentu Pana Tadeusza i Przedwiośnia, a do konferencji został raptem
tydzień. Pani P. wyznaczyła mnie więc (bez mojej wiedzy, bo byłam wtedy chora) na
reprezentatkę klasy, ale także jej (bo każdy polonista wybierał najzdolnieszego
ucznia).
Potraktowałam to jako
pewego rodzaju zabawę i próbę, choć w dołku mnie ściskało na myśl o publicznym
wystąpieniu. Napisanie referatu (na jedenaście stron A4) było moim najmniejszym
problemem. Gorsza okazała się nauka mówienia do mikrofonu. Miałam wrażenie, że
zawalę całą konferencję. Z pomocą przyszła mi dziewczyna z klasy niżej, która
uczyła mnie, jak należy mówić do mikrofonu (miała za sobą kurs aktorski, więc
wiedziała, o co chodzi).
Godzina W. Podchodzę do
mikrofonu. Zaczynam wywód. Idzie mi dobrze, póki nie natrafiam na wyraz jelenie.
W moich ustach to słowo przybiera postać: lejenie. Pat przerywa jeden z
nauczycieli, teatralnym podpowiadający właściwą formę.
Mój referat zebrał burzliwe
oklaski. Byłam z siebie dumna. Po pewnym czasie dowiedziałam się, że na tę konferencję
byli zaproszeni wykładowcy z wydziału filologicznego. Zrobiłam dobre wrażenie,
jedna z wykładowczyń stwierdziła, że moje wystąpienie było na poziomie
akademickim.
Niestety, po dziś dzień nie
wiem, kto był wtedy na konferencji....
***
Ustna matura z polskiego. Dla
niektórych udręka, dla mnie miłe wspomnienie.
Wybrałam temat: destrukcyjny
wpływ kobiety na losy mężczyzny. Bazowałam na trzech lekturach i dwóch artykułach,
w tym jednym z Monnari News. Mama kupiła tam jakąś spódnicę i dostała
czsopismo, w którym był artykuł o motywie czarownicy w kulturze, który wpisał się
fantastycznie w moją koncepcję pracy. Podczas wystąpienia (i odpowiadania na
pytania), głosiłam bardzo odważne tezy, np. taką, że postać czarownicy została
wykreowana przez mężczyzn po to, by móc karać kobiety za to, wzbudzają pożądanie.
Wizytatorka z liceum nr jeden (podobno najlepsze w Opolu) nie mogła uwierzyć, że
osiemnastolatka ma takie poglądy, a w dodatku głosi je z przekonaniem.
***
Po ustnym z polskiego ścięłam
włosy o trzydzieści centymetrów. Zrobienie nowej fryzury zajęło mi... minutę. Po
prostu weszłam do łazienki, chwyciłam nożyczki i ciach! Fryzura wyszła ładna, w
przodu włosy były dłuższe i się podkręcały.
#@#@#@#@#@#@#@#@#@#@#@#@#@#@#@#@#@#@#@#@#@#@#@#@#@#@#@#@#@#@
Oto moje zwierzenia. Do NPM
nominuję:
1. N.V.Nokturn
2. Marię Tamarę
3. Julię (Julaa its beauty)
4. Paulinę A.
Dzielmy się pozytywną energią!
Fajna historia :)
OdpowiedzUsuńDziękuję za podjęcie nominacji i przekazanie jej dalej! :)
OdpowiedzUsuńDla mnie ustna matura z polskiego nie była fajnym wspomnieniem, ale też nie należała do tych najgorszych. :)
No popatrz, zaczęłaś farbowanie od blondu, a dziś masz czerwień na włosach - jak to się człowiekowi zmienia, nie? :D
Rzeczywiście, za te lata bardzo się zmieniłam.
Usuńja pamiętam jak się razu pewnego wkurzyłam na kudły swe i wziełam nożyczki trzask prask 15 cm poszło :D z krzywym wyczuciem xd
OdpowiedzUsuńNo tak, pierwsza koloryzacja - moja była... wodą utlenioną. Oj fundowało się włosom różne przejścia, a teraz mam swój mysi ogonek ;-)
OdpowiedzUsuńWody utlenionej nie próbowałam, a robiłam z kłakami różne rzeczy.
UsuńFajnie się czytało :))
OdpowiedzUsuńDzięki.
Usuńciekawy temat miałaś na maturze ustnej z polskiego ;D fajna ta historia z referatem ;))
OdpowiedzUsuńZapamiętam ją na długo.
UsuńDziękuję bardzo za nominację, zajmę się nią, jak tylko znajdę trochę więcej czasu:) Opis konferencji robi wrażenie, zwłaszcza wspaniale musiało być odczucie, gdy Twój występ zebrał gromkie brawa.
OdpowiedzUsuńPs. Czy 4 osoby trzeba nominowac czy liczba dowolna?
UsuńMożna nominować dowolną liczbę osób.
UsuńSuper historie. Gratuluję wystąpienia, studiuję filologię polską i wiem, że nawet z lekkim piórem napisanie referatu, a potem jego wygłoszenie nie jest wcale takie łatwe. Ścięcie włosów - wow, szok. Byłaś naprawdę odważna, żeby sama je skrócić, w dodatku aż o 30 cm.
OdpowiedzUsuńTo nie kwestia odwagi, tylko rozdwojonych końcówek i efektu siana.
UsuńUśmiechnęłam się do Twoich wspomnień. Fajne historie :)
OdpowiedzUsuńUśmiech :-)))
UsuńFajne historie:-) Dzięki za nominację. Pewna pozytywna historia związana z tematyką mojego bloga mi się przytrafiła i na pewno ją opiszę. Tylko niestety przy fotografii ulicznej raczej rzadko można liczyć na jakieś wyjątkowe i ciekawe sytuacje. Ale raz się trafiło coś pozytywnego :-)
OdpowiedzUsuńMożesz napisać historie związane nie tylko z tematyką bloga.
UsuńFajne historie:)
OdpowiedzUsuń