Posty

Wyświetlanie postów z maj, 2015

Temat na pierwszą stronę

Obraz
Witacie Dziś recenzja książki, którą po prostu uwielbiam. Mało która powieść zrobiła na mnie takie wrażenie jak najnowsze dzieło Umberto Eco. Dlaczego? O tym za chwilę. Tytuł oryginalny: Numero zero. Rok wydania: 2015 Ocena: 6 Trudne początki Umberto Eco przez lata był dla mnie wyłącznie autorem Imienia Róży : książki której nigdy nie skończyłam choć podchodziłam do niej cztery razy. Zawsze powód mojej rezygnacji był ten sam- nie lubię średniowiecza, ta epoka po prostu mnie nie interesuje i czytanie o niej jest dla mnie męką. Od wielu osób słyszałam pełne zachwytu opowieści o tejk książce, ja jednak zachwycona nie byłam. Na studiach poznałam Eco jako teoretyka literatury, twórcę teorii dzieła otwartego, i w tej odsłonie spodobał mi się on bardziej niż twórca owej nieszczęsnej książki. Dzięki teorii Eco zdałam dość dobrze egzamin z teorii literatury, przydawała mi się ona też później, gdy miałam dokonywać analizy utworów. Byłam pewna, iż więcej nie się

Różana maseczka Avon Naturals

Obraz
Witam! Dziś post-recenzja maseczki, którą kupiłam kilka miesięcy temu, zainteresowana zdjęciem z katalogu. Nigdy nie miałam maseczki z płatkami róży, dlatego postanowiłam wypróbować kosmetyk z Avonu. Różana maseczka Opakowanie: Przezroczysty słoik o pojemności 75 ml (standard dla tej firmy), z solidną zakrętką, prosty design, czytelna informacja na opakowaniu. Kolor, zapach, konsystencja: Maseczka ma oszałamiający zapach róży, niczym bukiet z kwiaciarni, i to mnie w nim ujęło.  Kolor też jest piękny, żywoczerwony, komponujący się płatkami prawdziwych kwiatów, nadających kosmetykowi wygląd aromatycznej świeczki (przynajmniej ja zauważyłam taką analogię). Co do konsystencji: jest żelowa, bardzo lekka i przyjemna dla skóry. Sposób użycia: Tej maseczki Avon się nie zmywa, co jest bardzo miłe dla leniwców takich, jak ja. Wystarczy nałożyć ją dwa razy w tygodniu i poczekać, aż się wchłonie, co następuje wyjątkowo szybko. Nie trzeba nakładać

Szamponetka Owoc Granatu Marion

Obraz
Witam serdecznie Dziś pochwalę się włosową rewolucją. Zmieniłam kolor włosów (nie po raz pierwszy i nie ostatni) używając dobrze mi znanej szamponetki Marion. Wybrałam kolor 93: Owoc granatu, z naiwnym przeświadczeniem, iż skoro ma to być granat, włosy będą pięknie czerwone. Wyszło zupełnie inaczej. Szamponetka Marion owoc granatu Lubię szamponetki Marion za to, że są delikatne dla skalpu (nigdy mnie nie podrażniły) i łatwo zmywają się ze skóry. Owoc granatu miał dziwną konsystencję: trochę lejącą się, był rzadszy niż inne kolory, które dotychczas próbowałam (kosmetyk nie był przeterminowany), przez co niezbyt przyjemnie się nakładał, trzeba było uważać bardziej niż zwykle. Tuż po nałożeniu zobaczyłam, że to nie będzie kolor, jakiego szukałam. Produkt z ładnej, żywej czerwieni zmienił się w... marchewkę! O wiele bardziej adekwatną nazwą dla tego koloru będzie: prawdziwa marchewka. Nie zmyłam szanmponetki tylko dlatego, że miałam dosyć mojej ciemne

7 piosenek, które uwielbiam

Obraz
Witajcie Dziś przygotowałam zestawienie siedmiu piosenek, które szczególnie utkwiły mi w pamięci, ponieważ budzą wspomnienia/mają mądry tekst/po prostu, moim skromnym zdaniem, są ciekawe i warte zapamiętania. Oto wybór Orliki (numery przy tytułach piosenek są zupełnie przypadkowe, lista ma charakter wyliczenia, nie rankingu): 1. Gloria Gaynor, I will survive Nie przepadam za erą disco, bo jest dla mnie kiczowata, ale tę piosenkę uwielbiam za jej przesłanie. Opowiada historię kobiety, która uwolniła się z toksycznego związku i zaczęła życie na nowo: [...] już nie jesteś tu mile widziany Czy to nie ty chciałeś mnie zranić mnie swym odejściem? Myślałeś, że dam się złamać? Myślałeś, że padnę i umrę? Otóż nie Ja przetrwam. 2. One Republic, Couting stars Bardzo lubię ten zespół, a Couting stars to mój faworyt. fantastyczna melodia i mądry tekst sprawiają, że chętnie wracam do tego utworu by poprawić sobie humor. Wszystko, co mnie przygębia dodaje mi sk

6 razy Liebster!

Obraz
 Kochani! Oto kolejna nominacja do Liebster, tym razem od Diany z blogu: http://nadprzyrodzona-moc.blogspot.com/.Jestem przeszcześliwa! Oto pytania: Co lubisz robić w wolnych chwilach? Czytam, rysuję, fotografuję, piszę poezje... Mam wiele zainteresowań. Co aktualnie czytasz? Aktualnie czytam "Rodzinę Połanieckich" i "Fausta" Klingemanna. Gdybyś miała/miał znaleźć się w jednej książce, która by to była? Zdecydowanie byłaby to "Saga o Ludziach Lodu" Margid Sanderno. I oczywiście musiałabym być piękna czarownicą o żółtych, kocich oczach. Taka kompensacja tego, czego nie mam w rzeczywistości. Kto jest twoim ulubionym pisarzem? Juliusz Słowacki, Margid Sanderno, Octavio Paz. Twój ulubiony film? "Maczeta", "Tylko strzelaj", "Volver". Ulubiony czarny charakter? Dexter. Niby seryjny zabójca, socjopata, ale przy tym taki... uroczy. Hannę też lubiłam, cudowna dziewczyna, umiała walczyć o swoje. Z nią lepiej nie za

Argan Gold krem Mincer

Obraz
Witajcie po majówce! Dziś przygotowałam dla Was recenzję kremu, który od jakiegoś czasu zagościł u mojej mamy. Właściwie sama ją na niego namówiłam (po przeczytaniu INCI, nawiasem mówiąc, znajomość tego specyficznego kodu bardzo przydaje się, gdy świadomie wybieramy kosmetyki) i zrobiłam dobrze. A wszystko dlatego, że trafiłyśmy na promocję i krem był sporo tańszy (choć cena regularna, nieco ponad 16 zł, nikogo nie powinna odstraszyć). Argan Gold krem na dzień i na noc Opakowanie Jak widzicie, jest proste, plastikowe i solidne, tylko napisy mogą szybko schodzić. Ale najciekawszą rzecz zobaczymy po zdjęciu wieczka... Voila! Ten krem posiada ciekawy mechanizm dozowania: należy nacisnąć, by przez otwór wydostał się kosmetyk. Jak dla mnie bardzo higieniczne, bo chroni przed dostępem bakterii, które mogłyby zanieczyścić krem. Konsystencja i zapach Krem jest bardzo lekki i wchłania się błyskawicznie. Ma też ładny zapach, kwiatowo-owocowy, nien